wtorek, 23 listopada 2010

Zyski z brania narkotykow/picia alkoholu

Podchwytliwy tytul i takie tez byly dzisiejsze zajecia. Podobno troche wymknely sie poza ustalony scenariusz. Ale to bardzo dobrze! Zeby zrozumiec prawdziwe powody brania/picia i tym samym aby moc je wyeliminowac w przyszlosci, nalezy sie otworzyc i szczerze odpowiedziec sobie wlasnie na takie pytanie. A odpowiedz nie musi byc wcale prosta. Ja daze na przyklad do maksymalizacji odczuc, doznan, emocji. Nie wiem jeszcze dlaczego tak jest. Terapeutka sugeruje, ze jest to wynik mojego dazenia do perfekcjonizmu (co z koleji jest skutkiem niskiej samooceny). Wiec jak bylem na naturalnym speedzie zwiazanym z praca, zaczalem brac kokaine, zeby ten speed byl jeszcze wiekszy. Potem, gdy po odstawieniu kokainy efektem ubocznym byla depresja, bralem Ivory (dopalacze) bo one poglebialy ten stan depresji. Czyli jak na speedzie to na max, jak depresja, to perfekcyjna, tez taka na max. Sam w to do konca jeszcze nie wierze, moze nie rozumiem, ale zastanawiajace jest, ze to samo powiedzial moj psychoterapeuta! Czyzby dwoch niezaleznych psychologow bylo w bledzie, czy wysuwali by takie same wnioski. Jak by na to nie patrzec, cos w tym musi chyba byc? Pojawia sie pytanie, po co mi byl ten speed i po co depresja. Odpowiedz wydaje sie prosta - zeby zwrocic na siebie uwage! Poczucie bycia wciaz ocenianym bylo bardzo meczace, chcialem byc w jakis latwiejszy sposob zauwazony ... przez moja żonę. W pierwszym przypadku pewnie w jakims stopniu laczyla sie z tym chec osiagniecia sukcesu w pracy czy ulatwienie kontaktow z ludzmi. Tyle, ze taki efekt kokainy skonczyl sie bardzo szybko. Potem pojawilo sie typowe dla kolejnych faz poczucie osamotnienia, chec schowania sie. Podsumowujac moge powiedziec, ze odezwalo sie we mnie jakies ukryte gleboko "dziecko", ktore chcialo wzbudzic zainteresowanie swoja osoba. A najprostszym dla dziecka, ktore subiektywnie czuje sie opuszczone (bo nie moze caly czas cos dawac zeby zasluzyc na ocene, albo to dawanie stalo sie juz tak meczace, ze nie do zniesienia, wiec boi sie ze nie zasluzy na ta ocene przestajac dawac, a w efekcie nie bedzie kochane), sposobem na zwrocenie na siebie uwagi jest "zachorowac" i oddac sie tak pod wymuszona w ten sposob opieke. Poniewaz opieka i zainteresowanie nie nadchodzily, dziecko dalej brnelo w coraz to gorsza faze "choroby". Moze cos w tym jest? Zostawiam to sobie do dalszej pracy ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz