czwartek, 25 listopada 2010

Omowienie polowy terapii

1. Co sklonilo Cie do przyjazdu do osrodka? Nie wiedzialem tak do konca po co tu jade. Nie czulem sie uzalezniony. Przestalem brac Ivory, minal trudny po tym tydzien, gdy bylem tak rozdygotany, ze nie potrafilem usiasc na minute i ciagle spalem. Wydawalo mi sie, ze problem mozna rozwiazac po prostu nie biorac. Ze to kwestia jedynie silnej woli. Tydzien przed wyjazdem odwiedzil mnie jednak przyjaciel, ktory uswiadomil mi, ze to ze mowie ze nie bede juz nigdy bral to takie wmawianie sobie, ze uzaleznienie jest wiekszym problemem, ze powinieniem zmienic pewne rzeczy w swoim zyciu, i inaczej na zycie patrzec. Wspomnial mi o kolezance ktora miala problem alkoholowy i pomogl jej pobyt na terapii. Po jego wyjsciu od razu znalazlem w Internecie oferte osrodka i zadzwonilem, zeby umowic swoj przyjad tutaj. Moge powiedziec, ze przyjechalem tu tylko dlatego, ze mu zaufalem. Moim glownym motywatorem byla bezradnosc, ze nie robiac nic nie odzyskam rodziny. Ze to jedyna droga aby sprobowac "cos" zrobic aby znow byc kochanym (czyli zgodnie z dotychczasowym modelem postepowania, ze na milosc trzeba zasluzyc) 2. Jaki byl Twoj poczatkowy stosunek do leczenia? Postanowilem isc na calosc. Mowic o wszystkim, robic wszystko co jest ode mnie oczekiwane, maksymalnie angazowac sie na zajecia i dodatkowo szukac wiadomosci w przywiezionych ksiazkach. Ciekawe, ze jakos tak podswiadomie wybralem ksiazki dotyczace poczucia wartosci, uczuc, wartosci itd. czyli spraw o ktorych nie wiedzialem jeszcze wtedy, ze mam z nimi problem. Ta wiedza bardzo mi pomogla w terapii. 3. Jakie sobie okresliles cele do osiagniecia w osrodku? Na poczatku nie mialem zadnych konkretnych celow, poniewaz nie wiedzialem na czym tak naprawde polega terapia. Pozniej pojawialy sie kolejno cele zwiazane z budowaniem poczucia wartosci, asertywnoscia, zloscia. Dzis doszedlem do wniosku, ze nie bede sie jeszcze skupial wylacznie na tych sprawach. Pozostaly miesiac poswiece na dalsze zaglebianie sie w sobie i szukanie kolejnych problemow. Samo znalezienie problemu juz jest pierwszym krokiem do jego zrozumienia i wyeliminowania, jednak glowna prace nad nimi pozostawiam sobie na pozniejsze sesje psychoterapii. Wymagaja one po prostu duzo wiecej czasu i pracy nad soba. Zrozumialem, ze nie da sie tu nic przyspieszyc. Niestety. 4. Jak je realizujesz? Pelne oddanie na zajeciach i ciagla refleksja. To co poznaje przekladam od razu na swoje zycie. Odnosze do siebie i poglebiam. Czasami jest to bardzo meczace. Prowadzi do watpliwosci, ale wiecej jest mimo wszystko nadzieji. 5. Co sie zmienilo od poczatku pobytu w osrodku? Podobno bardzo sie zmienilem. Poza tym ze tyje na tutejszej kuchni (jest to tez efekt uboczny odstawienia dopalaczy) osiagnalem niesamowity spokoj. Rok temu bralem tabletki na obnizenie cisnienia, dzis rano mialem cisnienie 110/75. Zaczynam miec coraz czesciej poczucie bycia w zgodzie z samym soba. Prawda wyjdzie na poligonie, jak nazywam zycie poza osrodkiem. Tutaj nawet nie jestesmy w symulatorze. To wirtualny swiat. Wsztsko jest poukladane, w swojej kolejnosci, nic nie zaskauje. Jestesmy jak w kokonie ochronnym. W efekcie pozbylem sie stresu, wybaczylem sobie, wiem jak chce zeby wygladalo moje dalsze zycie. Boje sie troche co bedzie w rzeczywistym swiecie, ale mam duzo nadzieji i wiary w siebie. 6. Co daly Ci zajecia? Wiele zajec bylo przelomowych. Te dotyczace procesu nawrotu, poczucia wartosci, drabiny zlosci, porozumienia bez przemocy. Wczesniej zylem nie myslac o sobie, o swoim wnetrzu i uczuciach. Dzieki zajeciom odkrykem w sobie prawie 60 roznych uczuc! Zycie dzieki temu staje sie zdecydowanie bogatsze i po prostu fajniejsze. 7. Jaka jest Twoja aktywnosc na zajeciach, na rozmowach indywidualnych? Ogranicze sie do stwierdzenia - maksymalna (terapeutka usmiechnela sie i nie oczekiwala wiecej wyjasnien) Dodam, ze wiecej z siebie nie jestem w stanie juz dac. 8. Czy umiesz organizowac sobie czas wolny w osrodku? W jaki sposob to robisz? W tym zakresie zostalem jeszcze przed omowieniem pochwalony, wiec nie musialem tego dodatkowo omowiac. Terapeutka dziwila sie jak to robie, ze mam czas na myslenie i reflekse, ksiazki, gre w bilard, telewizje i jeszcze pojawia sie sport. Sam sie troche dziwie, bo nie uwazalem sie dotychczas za dobrego organizatora swojego czasu. A okazuje sie ze potrafie, wkladajac w to troche wysilku i sumiennosci. 9. Jaki byl dla Ciebie , najtrudniejszy moment podczas dotychczasowej terapii? Odkrycie niejasnosci zwiazanych z moim dziecinstwem, i wplyw dziecinstwa na moje dalsze zycie. Fakt jego dotychczasowego idealizowania i wyparcia praktycznie wszystkich wspomnien. Wyimaginowany obraz dziecinstwa zastapil prawdziwy. Tego prawdziwego jednak jeszcze nie poznalem, bo go po prostu nie pamietam. Moje pierwsze wspomnienia zaczynaja sie od 4 klasy podstawowki! Jednak nie ma w tym winy moich rodzicow. Sam sie tak wkrecilem. Jestem mistrzem we wkrecaniu sobie roznych rzeczy i w idealizowaniu (chcialem powoedziec bylem, bo terapeuci zauwazyli tu wielka zmiane. Juz wszystko z czym mam do czynienia nie jest najwspanialsze. 10. Jaki byl dla Ciebie najprzyjemniejszy moment podczas dotychczasoweh terapii? Smiechoterapia z pierwszego tygodnia. Zebrala sie wtedy taka ekipa, ze ze smiechu bolal mnie brzuch. A tak powazniej, to kazde odkrycie czegos nowego w sobie lub dowiedzenie sie czegos o sobie, niezaleznie czy dobrych rzeczy czy zlych bardzo mnie cieszy, bo czuje jak pojawia sie wewnetrzna rownowaga, ze zaczynam byc dzieki temu w zgodzie sam ze soba. W ciagu dnia najbardziej lubie wieczorna relaksacje, gdy przy spokojnej muzyce terapeutka (konieczny mily damski glos :-) czyta historie ktora sobie wyobrazamy. Po miesiacu doszedlem do takiego stanu odprezenia, ze dzis wydawalo mi sie, ze zaczne sie unosic z fotela. Niesamowicie przyjemne uczucie 11. Co uwazasz za swoje najwieksze osiagniecie w dotychczasowej terapii. Przelamanie wstydu i mozliwosc prowadzenia rozmowy z obcymi bez uczucia bycia wciaz ocenianym i generalnie nowe spojrzenie na swiat, ktory mnie ceni lub nie ceni za to kim jestem a nie za to co robie czy daje. Wczesniej zycie bylo juz bardzo z tego powodu meczace, teraz naprawde chce sie zyc pelna piersia, bez zbednych kotwic.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz