poniedziałek, 22 listopada 2010

Tozsamosc

Poddajac sie psychoterapii, a terapia uzaleznien jest do niej wstepem, pojawia sie strach o to kim tak naprawde jestesmy. Czy na psychotropach bylismy naprawde soba, czy moze odkrywaja one nasza prawdziwa tozsamosc? Zdecydowanie temu zaprzeczam. Spotkalem w Osrodku chlopaka, ktory byl od 14 lat non stop na amfetaminie. On mial silne takie obawy, poniewaz nie pamietal zycia bez narkotykow. Cale dorosle zycie ksztaltowaly go substancje psychoaktywne. Nie widzialem go jaki byl jak przyszedl do Osrodka, jedynie co nieco slyszalem. I nie chcialo mi sie w to wierzyc, bo wychodzil po 6 tygodniach jako opanowany facet z silnym poczuciem wlasnej wartosci i z silnym kregoslupem moralnym. Tak wiec powrocil do swojej prawdziwej tozsamosci. Moje osobiste obawy zwiazane sa raczej z efektami psychoterapii. Odkrywamy dzieki niej coraz glebiej polozone poklady naszej podswiadomosci, ktora kieruje naszym zyciem. Odkrywamy dzieki temu prawdziwe "ja". Ale jakie ono jest, dowiedziec sie mozna dopiero po zakonczeniu psychoterapii, a to moze potrwac i 3 lata. Pomimo podjecia takiego ryzyka, wiem juz dzis ze warto. Wierze, ze jej efektem moze byc wzmocnienie tego co w nas pozytywne, zmniejszenie lub nawet wyeliminowanie lęków, ktore czesto sa niejako baza naszych gorszych cech charakteru i przede wszystkim psychoterapia pozwala na uzyskanie wewnetrznej rownowagii, prowadzacej do spokoju ducha. Pozwala zyc w zgodzie z samym soba.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz