o narkotykach, dopalaczach, nawykach, uzależnieniach, terapii, ... A także o samotności ... i miłości, jako jedynej nadzieji i źródle lepszej, szczęśliwszej przyszłości ... ANKIETA Czy często czujesz się niezrozumiany, wyobcowany, osamotniony ...?
czwartek, 25 listopada 2010
Adrenalina
Dzis byly bardzo wazne dla mnie zajecia. Zrozumialem dlaczego zlosc nie jest zlym uczuciem i dlaczego nie powinno wywolywac poczucia wstydu i gniewu na samego siebie. Otoz zlosc, czy raczej emocje z nia zwiazane sa efektem wydzielania zwiekszonej dawki adrenaliny. Dlatego odczuwamy ja niemal fizycznie poprzez wzrost pulsu, przyspeszony oddech, ucisk w klatce piersiowej itd. A nie mozemy sie winic przeciez za to, ze nasz organizam w reakji obronnej wydziela adrenaline. Jestesmy ssakami i tak to zostalo w przyrodzie zorganizowane. Rownie dobrze moglibysmy sie winic za to ze przy milych uczuciach wytwarza sie serotonina czy endorfina. A przeciez nie mamy o to do siebie pretensji. Podsymowujac, nie mozemy sie winic za to, ze nasz organizm prawidlowo funkcjonuje i wytwarza w reakcji obronnej adrenaline! I co dalej. Otoz mozna to uczucie ktore sie pod wplywem adrenaliny niejako stlumic w sobie az za wysoka dawka emocji opadnie i wtedy natychmiast przedstawis w asertywny sposob co nas zdenerwowalo: niezaspokojenie jakichc potrzeb, czy utrudnienie w ich zaspokojeniu lub przedstwienie wlasnego punktu widzenia na konfliktowa sprawe, ktora wywolala ta zlosc. A nasz organizam jest genialnie zorganizowany, bo potrafi wydzielic adrenaline w roznej dawce, w zaleznosci od sytuacji, stopniujac w ten sposob niejako ta zlosc. Pomimo tego ze jestesmy ssakami, to przede wszystkim jestesmy rozumnymi istotami, wiec nie musimy zamieniac tej adrenaliny w natychmiastowy atak, bedacy reakcja obronna, tak jak to robia zwierzeta, tylko wykorzystac to cos co nosimy na zwieczeniu kregoslupa i w efekcie poslugujac sie jezykiem zyrafy (porozumienie bez przemocy) wykorzystac ta zlosc w sposob konstruktywny. Przyklad z dzisiejszego dnia. Rano poszedlem pobiegac zamiast isc na gimnastyke, zgodnie z ustaleniami. Nie zostalo jednak dopowoedziame czy mam zglaszac wyjscie, a jedynie ze mam zameldowac swoj powrot. Terapeuta poczul sie zignoriwany faktem niepoinformowania go o wyjsciu i zwrocil mi na to uwage po moim powrocie. Poczulem fale zalewajacej mnie adrenaliny (zlosc) i w efekcie powiedzialem jedynie "a gdzie mialbym byc", ponazekalem troche kolegom, poczulem sie z tym wszystkim bardzo zle (poczucie winy) i jeszcze zaczalem unikac wzroku terapeuty gdy sie mijalismy (odczul to, a to bylo efektem mojego zaklopotania). W trakcie zajec przezwyciezylem w sobie uczucie wstydu (ktore jest chyba uczuciem wyuczonym w procesie wychowaczym dziecka, bo nie wydaje mi sie, aby bylo to uczucie naturalne - nie slyszalem zeby zwierzeta odczuwaly wstyd, to chyba jedna z nielicznych rzeczy nabyta przez czlowieka nie w sposob naturalny, odrozniajaca nas od zwierzat?!) i opowiedzialem o swoich odczuciach terapeucie. O swojej zlosci, poczuciu winy i wstydu. I stalo sie najwazniejsze - od razu poczulem sie lepiej. A powiedzenie o tym, choc wymagalo przelamania w sobie tego wstydu, bynajmniej nie bolalo! Nie bede sie wiecej zloscil na moja adrenaline - to byloby idiotyczne!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz