o narkotykach, dopalaczach, nawykach, uzależnieniach, terapii, ... A także o samotności ... i miłości, jako jedynej nadzieji i źródle lepszej, szczęśliwszej przyszłości ... ANKIETA Czy często czujesz się niezrozumiany, wyobcowany, osamotniony ...?
czwartek, 4 listopada 2010
CYKL NAWROTU
Nawrót do przyjmowania alkoholu/narkotykow jest procesem rozciagnietym w czasie. Sklada sie z etapow, przy czym nie zawsze wszystkie etapy musza wystapic. Każdy z etapów wykryty, może zostać przerwany. Bardzo ważne wsparcie i znajomość problemu rodziny.
ETAP I - POWRÓT ZAPRZECZANIA (niezdolnosc do rozpoznania i uczciwego powiedzenia innym, tego co sie mysli i czuje) Niepokojenie sie o samopoczucie, przeżywanie lęku i strachu, ale nie przyznawanie sie do tych uczuc.
ETAP II - ZACHOWANIA UCIECZKOWE I OBRONNE (unikanie wszystkich i wszystkiego, co zmusiloby do uczciwego spojrzenia na siebie samego) nie widze potrzeby terapi, nie musze realizowac codziennego planu zdrowienia, jestem przeciez zdrowy. Nie lubie gdy ludzie pytaja o problemy osobiste, czy program zdrowienia. Zaczynam powtarzać te same czynności, np. daże do kontrolowania rozmowy, zbyt wiele mowiac lub milczac. Czasami reaguje impulsywnie bez zastanowienia lub samokontroli. Duzo czasu spedzam samotnie. Ludzie nie sa mi potrzebni.
ETAP III - NARASTANIE KRYZYSU ZWIAZANEGO Z PRZEŻYWANIEM PROBLEMÒW ŻYCIOWYCH WYNIKAJACYCH Z ZAPRZECZANIA UCZUCIOM, IZOLOWANIEM SIE. Myślenie koncentruje się tylko na kilku aspektach spraw, ograniczony horyzont, myślenie tunelowe, widzę tylko mały wycinek życia (pytanie dla wtajemniczonych - góry???). Często czuję się przygnębiony, smutny, apatyczny. Najchętniej cały ten czas bym przespał, ale staram się chwytać różnych zajęć i nie mówić o depresji. Przestaje planować swoje życie, działanie i zachowanie. Moje plany mnie zawodza i mam coraz to nowe problemy życiowe.
ETAP IV - UTRATA ZDOLNOŚCI DO DZIAŁANIA. Często oddaję się marzeniom i fantazjuje na temat ucieczki albo "uwolnienia się od tego wszystkiego". Mam poczucie, że niczego nie da się rozwiazać. Zrobiłem co było w mojej mocy ale nic nie wychodzi. Chciałbym być szczęśliwy, żeby sytuacja się poprawiła, ale nie potrafie już określić, co jest potrzebne by tak się stało
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz