niedziela, 7 listopada 2010

Niska samoocena cd.

Jedno co na pewno zrozumialem, wyraza sie w tym, ze od pewnego czasu zaczynajac jakich "odkrywczy" post nie zaczynam od slow "zrozumialem" tylko "zaczynam rozumiec", lub "wydaje mi sie". W kazdym takim moim osobistym odkryciu jest cos co zostaje, jest tez cos co kolejne "odkrycie" niweluje. Tak juz musi byc, tak wyglada proces poznawania samego siebie. Rozumiem wlasnie, ze jest to proces i wymaga duzo .... bardzo duzo czasu. Jak dla mnie sa to wieki :) ale tego pospiechu i nerwowosci tu w osrodku udaje mi sie wlasnie pozbyc w pierwszej kolejnosci. To chyba efekt odseparowania ... i czasu tylko dla siebie. Nie to zebym tego czasu nie mial wczesniej. Chodzi o to ze tu poswiecam go ciaglym refleksjom i medytacjom. Jak "swiecie" by to nie brzmialo, ksiedzem nie zostane, nawet sie nie nawroce. Chodzi o czas poswiecony na mysleniu o sobie. I tak na przyklad wiem, ze stracilem poczucie wlasnej wartosci, co jest efektem brania Ivory i wprowadzania sie przez to nieswiadomie w stan ciezkiej depresji. Ale okazalo sie, ze pierwotna przyczyna lezy w dziecinstwie, a nie jak wczesniej sadzilem, w jakims zdazeniu czy nawet procesie, ktory mial sie wydazyc kilka lat temu. Nie ma tez z tym nic wspolnego moja zona. W dziecinstwie sytuacja zawodowa mojego ojca byla taka, ze pracowal po kilkanascie godzin dziennie z jednym dniem wolnym w miesiacu. Nie bylo to tak jak dzis zarzuca sie biznesmenowi, ze za duzo pracuje. Moj ojciec nie mial wyjscia. Niedopuszczalem wczesniej tego czynnika do swiadomosci, bo bardzo go kocham i nigdy go za to nie winilem ani winic nie bede. OK, dowiedzialem sie, ze jako osoba z niska samoocena, szukam na sile winnych, wiec przyjmijmy humorystycznie, ze cala wine ponosi Edward Gierek ;-) Praca taty odebrala w moim wychowaniu meski pierwiastek, ktory chlopakowi jest potrzebny. Ot i cala prawda i wytlumaczenie niskiej samooceny, ktora jako osoba inteligentna (pisze tak nie jako przechwalke, ale jako wykonanie jednego z zadan budowy poczucis wartosci, tak jestem bardzo inteligentny ;-)) przykrywalem w rozny sposob. O tym pisalem wczesniej. Co najwazniejsz: CIEZKA PRACA MOZNA W SOBIE ODBUDOWAC POCZUCIE WLASNEJ WARTOSCI, a co jak co, jestem dociekliwy, uparty w dazeniu do poznania prawdy, lubie sie uczyc i chce sie zmienic (i jak mi idzie samodowartosciowywanie sie ;-) i wiem ze ten cel osiagne. I wiem, ze choc z opoznieniem, tata tez mi w tym pomoze i da to, czego wczesniej po prostu nie mogl. Proponuje zaczac od wspolnego majsterkowania. Niech mnie chwali, ze dobrze wbijam gwozdzie, nawet gdyby byly wbite krzywo. W tym zakresie, czyli samooceny, jestem jak dziecko, niestety ... Terapeuta powiedzial, ze samoocena, a raczej jej niski poziom i narkotyki, czy generalnie uzaleznienia bardzo, a nawet wiecej niz bardzo ida w parze. Nie to ze kazdy kto ma niska samoocene zostaje narkomanem, ale w druga strone to stwierdzenie jest niemal w 100% prawdziwe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz