poniedziałek, 8 listopada 2010

Snieg

Pada pierwszy snieg. Licze ze nasypie go bardzo duzo. Zabralem ze soba rakiety sniezne i marza mi sie wedrowki po zasypanych sniegiem polach. Trzeba bedzie jednak jeszcze zaczekac. We wczesniejszych mailach obarczalem wina moja zone. O problemy, o brak udzialu w terapii. Niestety to typowa cecha osob z niska samoocena. Pisalem o tym wczesniej. Niestety wiem tez ze tym blogiem wywarlem na niektorych wrazenie, ze zona jest faktycznie wszystkiemu winna. Tak nie jest i bardzo przepraszam. To nie jest dla mnie obecnie kwestia winy, ale wziecia odpowiedzialnosci za swoje czyny. Nigdy nie chcialem manipulowac kimkolwiek za pomoca tego bloga. Pisze bardzo szczerze co czuje. Wtedy czulem to tak. Dzis wiem ze bylem w duzym bledzie. To jeden z moich pierwszych krokow w drodze do budowania wlasnej wartosci. Biore sam odpowiedzialnosc za to co zrobilem i musze poniesc tego konsekwencje. Niezaleznie od wszystkiego, to ja wciagalem Ivory. I zmienilem przez to tak swoja psychike, ze urzadzilem zone prawdziwy "psychiczny" Sajgon. Wierze, ze zdolam swoimi czynami odbudowac to co zniszczylem. Na szczescie jestem optymista. Staram sie traktowac ten swoj "epizod" jako zdarzenie ktore zle ze mialo miejsce, ale teraz wyciagne z niego jak najwiecej dobra. Naucze sie szanowac samego siebie. Takze moja milosc do zony bedzie pelniejsza, gdy naucze sie kochac tez sam siebie. Cytat: "szanuj blizniego jak siebie samego" Jezus z Nazaretu. Chyba wiedzial co mowi, szlyszymy to przykazanie, ale chyba malo kto tak naprawde sie nad nim zastanawia (nie nawrocilem sie, po prostu ten cytat jest niesamowicie trafny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz